Ciasteczkowego Potwora każdy zna, a jeśli nie zna, niech przyjmie moje kondolencje i nadrobi zaległości!
A tak bez docinania, to przedstawiam moją wersję Ciasteczkowego, w postaci nakładki na obiektyw:
na co dzień Ciasteczkowy wisi sobie przypięty spinaczami do sznurka i pochłania ciasteczka
żeby nie stracił swojego ciasteczkowego uroku, jedno mulinowe ciasteczko przyszpiliłam mu "na stałe"
podczas specjalnych okazji (zwanych sesjami dziecięcymi) Ciasteczkowy wskakuje na obiektyw i spełnia swoje rozweselające zadanie
Troublemaker prezentuje zachowanie dzieci podczas sesji:
1. zdjęcie po lewej /wykonywane bez Ciasteczkowego/:
model traktuje fotografa "z byka"
2. zdjęcie po prawej /wykonywane z Ciasteczkowym/:
model szczerzy się do Ciasteczkowego :)
Genialny pomysł! Uśmiałam się ze zdjęcia przed Ciasteczkom i z nim. ach!
OdpowiedzUsuń