poniedziałek, 22 października 2012

Królewskie śniadanie II

Są takie chwile, kiedy szczerzymy się bardziej niż na co dzień, słońce cieplej grzeje, mąż jeszcze przystojniej wygląda, dziecko jakieś super grzeczne - skąd się to bierze, ciężko stwierdzić, ważne, żeby się nie obudzić, tylko korzystać z tych uciech jak najdłużej... 
A jak już pozamiatane, oczy się otworzą i wracamy do rzeczywistości, to warto podtrzymać miły stan ducha np. królewskim śniadaniem :)  

do dzisiejszego pomysłu potrzebna jest papryka, którą kroimy w plastry w miarę możliwości dość równo

plasterki rzucamy na rozgrzany tłuszcz na kilka minut, tak aby trochę zmiękły

jak już zmiękną do środka wbijamy jajka 
/jeszcze mi się nie udało tak wbić, żeby zostały idealnie w środku, ale to dlatego, że ciągle zbieram fundusze na wypad do Japonii i zakup porządnego japońskiego miecza/

jajka należy przyprawić ulubionymi przyprawami, a problem bocznych "wylewów" to nie problem, bo ścinają się one momentalnie i łatwo można się ich pozbyć...

...serwując je małemu pochłaniaczowi jajek, czym "pozbywamy" się na chwilę również Troublemakera
/"co robis? jakie jaja? ja cem widzieć! co to cerwone? ja nie ce cerowne! gorące? dla mnie?"/

po kilku kolejnych minutach jajko sadzone w paprykowej otoczce jest gotowe: przekładamy na talerz...

...i wysyłamy Gabi z misją pt."wyciąg tatę z wyra na śniadanie", po czym uznajemy, że ich pomysł zjedzenia w wyrze jest znacznie lepszy! :)

2 komentarze:

  1. To moje ulubione śniadanie. Uwielbiam smak smażonej papryki :) Mmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja je właśnie dopisuję do "listy" ulubionych śniadań! :)

      Usuń