czwartek, 19 lipca 2012

Mulinowe kaktusy

Śmieszne to lub mało śmieszne: nasze mieszkanie jest tzw. hospicjum dla kwiatów. Cokolwiek żywego zielonego przytargam, albo dostanę - nie jest w stanie przetrwać ze mną dłużej niż miesiąc (wyjątek stanowią kaktusy).
Tak, wiem, że trzeba je podlewać i robię to systematycznie. 
Nie, nie jestem w stanie z nimi rozmawiać. 
Ostatnio moja wizyta w kwiaciarni, skończyła się pojawieniem męża za moimi plecami z hasłem do Pani sprzedającej: "Niech Pani tego nie robi..." 
Chciałam koniecznie coś żywego zielonego do kuchni na szafki - to już była kolejna próba zakupu mało wymagającej rośliny, która przeżyje wszędzie.
Poddałam się i skończyło się na nieżywym mulinowym:

mulinowe kaktusy w stylowych garnuszkach

numer jeden: Jim the Cactus

numer dwa: Willie the Cactus

numer trzy: Wacek de Kaktus

miejsce, gdzie żywe zielone nie jest w stanie wywalczyć przetrwania

...z daleka spokojnie mogą udawać żywe rośliny :)



2 komentarze: