Dzisiaj post z cyklu: jak za pomocą banalnej i fajnej rzeczy przetrwać upały :)
Otóż: Ameryki tu nie odkrywam i niczego twórczego nie podaję, ale jakimś dziwnym trafem dopiero podczas tajlandzkiego szlajania odkryłam cudowny wpływ zmiksowanych owoców lub owoców z lodem, na samopoczucie podczas wysokich temperatur, które to serwowane są tam na każdym rogu...
Do rzeczy: potrzebujemy blender lub szejker i jakiś orzeźwiający owoc (wybór Troublemakera padł na "albuza").
arbuza chłodzimy /lub używamy lodu i arbuza z temperatury pokojowej/
kroimy
robimy na miał
delektujemy zmysł wzroku i węchu
po czym przechodzimy do zmysłu smaku :)
Na dzisiejszy dzień koktajl arbuzowy idealny:)
OdpowiedzUsuńco nie? :) pozdrawiam!
UsuńI od razu czujemy się jak na wakacjach:) Pycha:)
OdpowiedzUsuń:):):)
Usuń